Róże

Siemka. Najpierw dziękuję wam za tyle komentarzy. Jestescie cudowni. A więc niedawno wrocilam z kosciola, zaraz zjem obiad, pójdę na dwór, a potem zaczne sie pakowac. No wlasnie, pakować...Od poniedzialku zaczyna sie skup róż. Musze wstać o 4.00 rano. O 5.00z moją mamą idziemy po znajomych. Do plantacj bedziemy szli z 40 minut. Najgorsze jest to, ze trzeba przejść przez kompostownie. Ja pewnie będę szla z kuzynkami. Ania ma 14 lat, a Wiktoria 12. Nie chce żeby mama szla, no ale cóż, co zrobic. Dotrzemy pewnie gdzieś na 6.00. Zbieramy aż do 14.00-16.00. Zależy kiedy pan przyjedzie po róże. A potem kolejne 40 minut wracania do domu. Na pewno do 17.00 będę w domu. Co najgorsze, od razu musze iść z psem na spacer. A więc będzie gdzies 17.30. Od razu sie wykapie a potem zjem "obiad" i będzie z 18.30. Kolejno chwile odpoczne przegladajac blog. Jrdnak będę tak smenczona, więc wątpię, ze potrwa to dlugo. No dobra, a więc będzie z 19.00. No i pójdę kupic jedzenie na kolejny dzień róż. I 19.30. Potem sama nie wiem co zrobię. Jak widzicie, będę caly dzień zajęta pracą. Na szczescie za to dostane pienoadze. Marne, ale ważne, ze są. Będę chodzilo od poniedzialku do piątku, bo w wekeend chyba skup jest zamkniety. Mam nadzieje, ze zarobie chociaz 150 zloty. Dwa lata temu bylam dwa dni i zarobilam chyba 50 zloty. A więc zyczcie mi powodzenia. W wekeen napisze posta na temat, na który będzie najwiecej głosów w ankiecie. Milej niedzieli. :*